Jestem ogromnie wdzięczna

za możliwość karmienia piersią moich dzieci. Za to, że się udało, że się nie poddałam, choć wiele razy miałam ochotę kupić mm i butelkę.

Urodziłam naturalnie, ale mimo to nasze początki cycuchowania nie były łatwe i nie raz obie płakałyśmy nad cieknącym mlekiem z piersi. Burza hormonów poporodowych nie ułatwiała sytuacji ale dzięki naszej położnej środowiskowej i innym, którzy wspierają matki karmiące (np. Hafija), udało się przejść ten trudny etap, by móc cieszyć się z każdej kropli płynącej z piersi.

Macierzyństwo to droga usłana różami.

Czasem depczesz po delikatnych, miękkich płatkach i jest Ci przyjemnie, a innym razem trafisz na wystający kolec, który boleśnie wbije Ci się w stopę. Mimo wszystkich tych trudnych jak i łatwych momentów, uważam, że ten czas karmienia jaki mieliśmy dla siebie, to było najpiękniejsze doświadczenie, jakie dało mi bycie mamą. Czas tylko dla nas dwoje (lub troje 😉 ) czas tulenia, wyjątkowej bliskości i szczęścia.

Wiem, że nie każdej z matek się udaje. Że czasem pomimo prób, nie wychodzi. Nie osądzam i nie neguję karmienia butelką. Podziwiam jednak Waszą wolę walki o każdą kroplę i z całego serca życzę każdej z Was by się udało!

Nasza mleczna przygoda się skończyła. Każde z moich dzieci karmiłam rok i odstawienie przyszło u nas zupełnie naturalnie… Z jednej strony cieszę się, że tak się to potoczyło, a z drugiej odczuwam lekką tęsknotę za tym okresem. Na szczęście pozostały mi z niego piękne wspomnienia i fotografie tych niezwykłych chwil.

Dlatego też zrodził się w mojej głowie i sercu pomysł na sesję zdjęciową dla mam karmiących.

Byście drogie mamy miały piękną pamiątkę z tego okresu. Byście spoglądając na te fotografie za jakiś czas mogły na nowo poczuć emocje, jakie towarzyszyły Wam przy karmieniu Waszych dzieci. Czasem ciężko się umówić na termin z jedną rodziną a co dopiero gdy na sesję ma przyjechać kilka mam z maluchami! Wyobraźcie sobie mój stres! Czy nie będzie jednego wielkiego krzyku i płaczu? Choć w tym przypadku pocieszałam się, że cycki nas uratują! Pogoda płatała nam figle i choć rano byłam prawie pewna, że sesję odłożymy w czasie, to opłacało się poczekać z ostateczną decyzją. Dobrymi myślami przegoniłyśmy deszczowe chmury i zaświeciło dla nas tego wieczora piękne zachodzące słońce.

Dziękuję wszystkim mamom za to cudowne doświadczenie,

za Waszą otwartość na mnie i względem siebie, za Waszą wymianę doświadczeń, za Wasze zaufanie, świetną organizację i współpracę.

Była to moja pierwsza grupowa sesja karmienia piersią i już wiem, że na pewno nie ostatnia!

Widzimy się za rok choć zapewne w innym składzie! 😉 

Poprzedni post Sesja noworodkowa fresh (Katowice)
Następny post Jak przygotować się do sesji w plenerze?

Komentowanie niedostępne